gru 24 2002

mimo wszystko...


Komentarze: 1

dla WAS wszystkich kochani jesteście ja jednak pragnę usłyszeć "nie poddawaj się" niż "odejdź od Niego".....nie zrobię tego nie wiem czy nie mam na tyle odwagi by to uczynić czy może mam tyle miłości w sobie że jestem przy nim....nie wiem ..jestem młodziutką osobą...ale czy wiek tu jest ważny....wtedy ktoś mógłby mi powiedzieć"jesteś młoda nie On jeden na tym swiecie"...jestem młoda a już tak muszę myslec poważnie tak cierpieć....zadzwoniłam do Niego nasza rozmowa nie trwała dłużej niż 30 sek. a my juz zdążyliśmy się pokłócic....pokłocić może złe określenie...ale pogniewalismy się...poczym odłożył słuchawkę....jednak nie uroniłam łzy choć tak bardzo mi sie do oczu cisła...nie pozwoliłam jej spaść....nie chcę przez cały rok płakać...ja powinnam mieć na imię kropelka...naprawdę czekam na przyjście Jezusa przywitam Go z tak gorącym serduchem że ogrzeję wszystkich swoim ciepłem....kocham Święta...kocham swoje zycie ...choć raz próbowałam ....ale nie to nie jest wazne w tym dniu w tym dniu wazny jest Jezeus....i wszystko co z Nim związane.....jestem radosna mimo wszystko!!!:-))))))

kropelka_jak_lza : :
24 grudnia 2002, 12:15
ja nie bedę Ci pisała " nie poddawaj się".mam więcej ,duzo więcej lat pewnie od Ciebie i wiem, czym to sie kończy.Nie chcę występować tu w roli "mamuśki" i doświadczonej życiem kobiety;)Ale gotuje się we mnie jak czytam o tym jak On Cię krzywdzi....To nie ma przyszłości.Wiem,wszystko w Tobie krzyczy,że kochasz i miłość jest slepa,wiem,dlatego nie mam nawet nadziei,ze mnie zrozumiesz...cóż pisać będę...może kiedyś...

Dodaj komentarz